shopping_cart EN
Czas Fotografii. I Aukcja Fotografii Kolekcjonerskiej - 24 maja 2019, 19:30 (piątek) - Al. Jerozolimskie 107, Warszawa

Czas Fotografii. I Aukcja Fotografii Kolekcjonerskiej

24 maja 2019, 19:30 (piątek)

Al. Jerozolimskie 107, Warszawa

Fotografia w swojej historii z trudem przebijała się na salony sztuki: chłodno przyjęta przez malarstwo, gorąco przez awangardę początku XX wieku. Jako medium sztuki, została powszechnie zaakceptowana dopiero w latach 90. XX wieku, po uznaniu malarstwa za medium niewydolne i przestarzałe w kreśleniu sytuacji człowieka II połowy ubiegłego stulecia. Należałoby zatem uważać, że pole do traktowania fotografii jako ważnego przedmiotu kolekcjonowania, a co za tym idzie tezauryzacji pieniądza, zostało otwarte. 

Nadmierne przywiązanie uwagi do pracy ręcznej w naszym kraju, stygmatyzuje jednak przypisywanie wartości malarstwu, pomijając przy tym fakt, iż nie medium, ale sens przekazu i miejsce dorobku artysty w kulturze decyduje o wymiarze dzieła. Proponowane przez Dom Aukcyjny Art in House fotografie, godne są zainteresowania kolekcjonerów, ze względu na ugruntowaną pozycję ich autorów w historii polskiej fotografii lub, szerzej, sztuki. Jednocześnie, obecna propozycja przełamuje utarte schematy akcentowania jedynie dorobku tych artystów, dla których fotografia stanowi główne medium sztuki, do czego przyczyniła się głównie recepcja polskiej odmiany sztuki konceptualnej w latach 70. Stąd zgrupowano zarówno prace artystów traktujących fotografię ciągle jeszcze na sposób piktorialny, jak Marian Gadzalski (guma monochromatyczna), Jacek Lalak (guma wielobarwna) czy Stanisław Pręgowski (solaryzacja) oraz prace polskiej awangardy fotograficznej jak Jerzy Lewczyński, Zygmunt Rytka, Andrzej Różycki, Krzysztof Wojciechowski, Wacław Ropiecki, Zdzisław Kwiatkowski, Zdzisław Pacholski. Do grona klasycznie wypowiadających się w fotografii należą również prace Zbigniewa Zugaja, Jana Magierskiego czy niektórych fotografów prezentujących swoje dokonania w galerii fotografii Hybrydy w latach 80-tych. Co ciekawe młodsze pokolenie fotografów przestało walczyć o lepsze z nowymi mediami, wracając do mimetycznego rozumienia fotografii. Kładąc akcent właśnie na jej specyfikę poprzez stosowanie tradycyjnych procesów fotografii czarno-białej, Krzysztof Jabłonowski i Marcin Sudziński widzą szansę realizacji swojej drogi twórczej w fotografii w technikach klasycznych. Waldemar Jama operując klasycznymi środkami wypowiedzi fotograficznej wielokrotnie podkreślał jednak zarówno problemy techniczne, możliwe do wyakcentowania jedynie przez fotografię (np. zjawisko paralaksy), tak jak i fascynował się funkcją rejestracyjną fotografii. Do klasycznych tendencji nawiązuje również portret Wojciecha Fangora zrealizowany przez Bogdana Sarwińskiego. 

Trochę inną postawę proponują Wiktor Nowotka i Ryszard Karczmarski; obaj stosują w swojej praktyce artystycznej jeszcze dalsze uproszczenie techniczne. Artyści tworzą za pomocą camera obscura i wykorzystują (jak to jest w przypadku Karczmarskiego) rozczepienie światła przy jego przejściu przez otwór, uzyskując barwne obrazy o dużych walorach czysto plastycznych. Zwartą częścią oferowanych do zakupu prac, stanowią dokonania utrwalonej już w historii polskiej fotografii tzw. Kieleckiej Szkoły Krajobrazu. Szkoła wypracowała w toku swojej działalności pewien sposób fotografowania krajobrazu kieleckiego. Fotografia ta, rejestrująca krajobraz najbliższy miejsca ich zamieszkania, łączy w pewien specyficzny sposób postulaty fotografii ojczystej Jana Bułhaka oraz klasycznej fotografii amerykańskiej. Ma ona na uwadze wniknięcie w obserwowany krajobraz i utrwalenie jego szczególnych cech. Dokonania Kieleckiej Szkoły Krajobrazu są właściwie już zamknięte. Fotografowie z Kielc stali się klasykami polskiej fotografii krajobrazowej drugiej połowy XX w. Prace tej Szkoły są swoistym punktem odniesienia zarówno formalnego sposobu obrazowania krajobrazu, jak i tego, co na zdjęciach jest przedstawiane. Dokonania Pawła Pierścińskiego, Jerzego Piątka, Jerzego Kamody, Wacława Cisłowskiego, Jana Spałwana czy Jana Siudowskiego przeszły do historii fotografii krajobrazowej w Polsce na równi z przedwojennymi dokonaniami Jana Bułhaka. Całkowicie inne rozumienie fotografii krajobrazowej możemy zaobserwować u Wojtka Beszterdy, dla którego pejzaż jest tylko materiałem wyjściowym dla przetworzeń, które idą w stronę uzyskania wyglądów mocno wyabstrahowanych od wyjściowego materiału. 


Postawy fotografów skupionych wokół galerii fotografii Hybrydy (1979-1989) w Warszawie ogniskowały się wokół czterech tradycji: fotografii reportażowej, fotografii inscenizowanej, klasycznego rozumienia fotografii oraz tego, co można by nazwać niekłamaną fascynacją świata poprzez rejestrację zastanych jego wizerunków. Działalność galerii fotografii Hybrydy inicjowała wystawa Menady Sergiusza Sachno, wtedy niespełna 30-letniego artysty, obecnie klasyka polskiej fotografii aktu. W Hybrydach debiutowali również Jerzy Kośnik, znany z fotografii reportażowej środowiska aktorów (w tym najczęściej powielanego przy różnych okazjach aktu z jabłkiem Anny Dymnej), Jarosław Denysenko, który po okresie fascynacji socjologiczną fotografią, zrealizował w latach 80. wystawę Panienki w Starej Galerii ZPAF (kolorowe prace obrazujące środowisko 20- i 30-latek, którym „naklejono” etykietkę – Panienki), Marek Gardulski z narcystycznymi pracami zwróconymi do samego siebie, Andrzej Brzeziński, którego twórczość biegła między klasycznym rozumieniem fotografii, fotografią reportażową oraz inscenizowaną. Innym klasykiem takiego rozumienia fotografii, związanego z Hybrydami, staje się powoli Jerzy Łapiński, dla którego perfekcja wykonania prac, połączona z wyodrębnianiem intrygujących go wyglądów świata, dowodzą, że medium fotografii jest w pierwszym rzędzie medium mimetycznym. Jeszcze innym fotografem powiązanym z Hybrydami jest Andrzej Zygmuntowicz, znany z fotografii aktu: 
w latach 80. w Hybrydach pokazywał szeroko komentowaną wystawę „Ciało i paski”. Ustalenie dorobku tych artystów i stabilizacja ich pozycji na rynku fotografii właściwie dopiero się zaczyna. Klasyczne rozumienie fotografii było bowiem w latach 70. i 80. w odwrocie wobec zastosowań fotografii do przekazu sztuki. Takie galerie jak Remont (1972-1977) i Mała Galeria(1977-2006) w Warszawie skupiały bowiem artystów posługujących się fotografią i rozumiejących ją bardziej jako medium sztuki aniżeli na sposób klasyczny. 

Po latach jednak, jak obecnie się zauważa, klasyczne rozumienia fotografii stają się samoistną wartością, również  ze względu na uwarunkowania technologiczne. Wykonanie odbitek klasyczną techniką bromo-srebrową staję się nie tylko bardzo kosztowne, ale również pracochłonne i czasochłonne. W kręgu galerii fotografii Hybrydy pozostawała również Lilianna Bilińska, która często dokumentowała działalność galerii. Przedstawiona do zakupu jej praca została przez nią samą skopiowana. Tonowany portret rodziny Beksińskich, mimo że niezbyt precyzyjnie wykonany technicznie, zarówno ze względu na fakt osób na nim przedstawionych, jak i samodzielne wykonanie przez artystkę, zasługuje na szczególną uwagę. Wielu artystów w latach 70. zadało sobie sprawę z tego, że fotografia wypełnia ich potrzeby sprawnego narzędzia do przekazu idei artystycznych. Takie rozumienie fotografii nadawali Jerzy Lewczyński czy Zygmunt Rytka, reprezentujący artystów o określonej już pozycji w historii polskiej sztuki lat 70. Powiązani z galerią Remont (lata 70) Krzysztof Wojciechowski oraz Lucjan Demidowski, posiadają już również swoje ustabilizowane miejsce w historii polskiej fotografii. Podobnie jest z Andrzejem Dudkiem-Dürerem, którego miejsce wyznacza ostatnia monograficzna wystawa jego twórczości w Muzeum Narodowym we Wrocławiu w roku 2017. Szczególnie ciekawa jest praca Wacława Ropieckiego: zanotowany na bromowym papierze ruch przypomina prace futurystów, a jednocześnie moment dokonania fotografii jest niezmiernie dynamiczny. Podobnie plastycznie ciekawa praca to realizacja Tomasza Sobeckiego, współuczestnika działań w galerii Hybrydy w latach 80. Jeszcze inne podejście reprezentuje Witold Krymarys, którego aktywność w latach 80 była szczególnie widoczna, ale w przypadku niniejszej aukcji, artysta przedstawił pracę klasyczną z roku 1972. Obecnym od lat 60 w polskiej kulturze wizualnej, jest z kolei Andrzej Różycki, uczestnik toruńskiej grupy Zero-61. Jego prace znajdują się w kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Narodowego we Wrocławiu, uczestniczyły również w najważniejszej wystawie fotografii polskiej w 1979 roku, w International Center of Photography w Nowym Yorku. 

Dr Henryk Kuś

Katalog archiwalnej aukcji sztuki

18
Bez tytułu, 1960
Odbitka żelatynowo-srebrowa, 46 cm x 47 cm
2 500 zł
2 500 zł
36
Wacław Ropiecki
Grupa Format, 1997
Odbitka żelatynowo-srebrowa, 26 cm x 40 cm
5 000 zł
expand_less mail_outline call
×
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.
Schowaj
Zmień ustawienia