Portrety podwójne w historii sztuki
Miłość – cóż można o niej rzec, by nie być posądzonym o banalność? Spróbujmy zatem mówić o miłości, posługując się językiem sztuki stosowanym na obrazach malowanych przez artystów; będzie to dla czytelnika na pewno bardziej interesujące, a już na pewno bardziej znośne.
Perwersyjne Pompeje na obrazach malowanych
Obrazy malowane – portrety par kochanków mają długą historię, która zaczyna się w antyku. Sztuka we wspaniałych Pompejach podkreślała fizyczny aspekt uczucia dwojga ludzi (ma się rozumieć, nie tylko mężczyzny i kobiety), przedstawiając w galerii malarstwa wzajemną seksualną obsesję oraz pożądanie. Erotyczne sceny na obrazach malowanych na płótnie zdobiły brudne ściany domów publicznych i oberży o raczej podejrzanej reputacji; naturalnie, celem tego przemyślanego działania, jakim było umieszczenie takich obrazów malowanych na ścianach, było rozochocenie klientów szukających wrażeń.
Śmiałe średniowiecze w europejskiej galerii malarstwa
Jeżeli twierdzicie, że epoka średniowiecza zmieniła ów lubieżny obraz miłości na obrazach malowanych na płótnie, jesteście w błędzie. Wystarczy spojrzeć na galerię malarstwa miniaturowego, przedstawiającego burzliwe losy Królowej Ginewry i sir Lancelota, których relacja – nie oszukujmy się – daleka była od platonicznej. Sceny łóżkowe przedstawiano na obrazach malowanych również w ogromnie popularnych historiach miłosnych, takich jak „Powieść o róży” czy „Tristan i Izolda”; pamiętajmy jednak, iż większość podwójnych wizerunków w galerii malarstwa światowego tego okresu ukazuje naszym oczom parę zakochanych w niewinnym uścisku.
Obrazy malowane na płótnie: rozpustny renesans
Obok mitologicznych duetów, sztuka renesansu wprowadza w obrazach malowanych osobliwe i nie zawsze szczere wyznania miłości. Przykładem może być Lucas Cranach, który zgodnie ze swoją moralizatorską, a jednocześnie uszczypliwą manierą, uwiecznił na jednym z obrazów malowanych płótnie starszego mężczyznę oszukanego przez podstępną młódkę; ponad 100 lat później, holenderski artysta Pieter Pietersz namalował wiejską scenkę ukazującą wyraźnie znudzoną pannę, bezpardonowo obmacywaną przez hardego młodzieńca. Co pomyśleliby o tym zwolennicy akcji #metoo? Czy scenka na wsi w tej galerii malarstwa wyraża atak na tle seksualnym, a może jedynie niewinną zabawę?
Galeria malarstwa miłosnego modernizmu
Dziewiętnastowieczna bohema artystyczna miała wiele do powiedzenia w temacie wolnej miłości; epoka dekadentyzmu zwróciła się w stronę marginesu społecznego, artystów kabaretowych, dziwaków, kryminalistów. Intymne związki nisko urodzonych zostały uwiecznione na obrazach malowanych przez prawdopodobnie najmniejszego artystę na świecie, Henriego Toulouse’a Lautreca (1,42 m). Wydaje się, że jego dwie lesbijki spędziły ze sobą w łóżku cały dzień, nie czując żadnego zakłopotania, w jakie mogłaby je wprawić obecność autora galerii malarstwa. Tę samą „miłosną izolację” od reszty świata możemy zobaczyć w pracach ekspresjonisty Egona Schiele i surrealisty Rene Magritte’a, który okazał się być bezlitosny w stosunku do par zaślepionych swym głębokim uczuciem.
Pamiętajmy jednak, co pewnego razu powiedział Szekspir:
„Miłość nie oczami, lecz sercem patrzy.
To dlatego Kupidyn na oczach ma przepaskę.”