shopping_cart EN

Cenię sobie różnorodność i tolerancję. Marcin Zalewski o swojej twórczości

Alicja Stasiak,

Urodzony w 1978 roku w Warszawie Marcin Zalewski uczył się w Liceum Plastycznym im. A. Kenara w Zakopanem. Tam poznał wyjątkowego rzeźbiarza – Stanisława Cukra, którego charakter oraz sposób patrzenia na świat ukształtowały twórczość artysty. Marcin Zalewski kontynuował naukę na Wydziale Rzeźby w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ceni współczesnych artystów takich jak Bruno Walpoth, Willy Verginer, czy Henry Moore, ale bliska jest mu również sztuka dawna: Fra Angelico, Giotto di Bondone i Vermeer. Poprzez swoje malarstwo Marcin Zalewski stara się odkryć język porozumiewania się z innymi ludźmi oraz dzielić z nimi wrażliwością. Jego najnowsze obrazy można podziwiać w Teatrze Muzycznym w Gdyni w dniach od 4 do 24 marca 2022 roku na godzinę przed każdym spektaklem.

Marcin Zalewski w swojej pracowni, z archiwum artysty

 

Alicja Stasiak: Opowiedz proszę nieco o początkach swojej twórczości. Jak zaczynałeś i czy po drodze zdarzyło się coś, co sprawiło, że chciałeś zmienić profesję? A może zawsze pozostawałeś wierny sztuce?

Marcin Zalewski: Ze sztuką mam do czynienia od najmłodszych lat, właściwie od kiedy pamiętam. Mój ojciec jest rzeźbiarzem, mama również ma talent plastyczny. W domu mieliśmy zawsze dużo albumów ze sztuką, które namiętnie studiowałem, kilka odlewów rzeźb starożytnych i barokowych, rzeźby taty, obrazy, rysunki. Z jednej strony byłem normalnym podwórkowym chłopakiem z Saskiej Kępy, tyle tylko, że wiedziałem, kto to był Jan Tarasin, Adolf Ryszka, Jean Dubuffet, czy Laszlo Mednyanszky… Pamiętam, że jeździłem z rodzicami na plenery artystyczne, a w domu często podkradałem tacie różne narzędzia i materiały, na przykład szarą plastelinę, która potem stała się moim ulubionym budulcem do pracy. Tak to się zaczęło, potem pojawił się pomysł liceum plastycznego w Zakopanem i to była najlepsza decyzja edukacyjna w moim życiu. Następnie były studia – rzeźba na ASP w Warszawie. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że sztuką zajmuję się całe życie i nie wyobrażam sobie innej pracy, nigdy nie myślałem o zmianie profesji.

 

W pracowni Marcina Zalewskiego, z archiwum artysty

 

Zajmujesz się nie tylko malarstwem, ale też rysunkiem i rzeźbą. W której z tych technik czujesz się najlepiej?

Najlepiej czuję się w malarstwie, mimo że studiowałem rzeźbę, ale to nie ma większego znaczenia. Wszystkie wymienione techniki uprawiałem zawsze równolegle. Po latach doszedłem jednak do wniosku, że obcowanie z kolorem wywołuje u mnie największy wzrost poziomu endorfin.

 

Marcin Zalewski, Joker, 2022 r.

 

Jak scharakteryzowałbyś swoją sztukę? Skąd czerpiesz inspiracje?

Jeśli mam być szczery, to nie mam potrzeby charakteryzowania swojej sztuki. Ostatnio mój syn zapytał mnie o granice sztuki jako takiej, o jej definicję. Pierwsza odpowiedź, jaka mi przyszła do głowy jest taka, że sztuką jest to, co ludzie uznają za sztukę. Z jednej strony to jest trochę smutne, bo czasami trudno tutaj o zachowanie „standardów” jakości, z drugiej strony jednak można w tym całym chaosie definicji odnaleźć wolność twórczą, w której po prostu robisz swoje i nie przejmujesz się za bardzo, co ludzie pomyślą, czy powiedzą – przeważnie w odwrotnej kolejności… Cenię sobie różnorodność i tolerancję, nie tylko w sztuce. Staram się nie krytykować za dużo, bo w gruncie rzeczy sztuka jest nieweryfikowalna, nie da się jej udowodnić tak jak grawitacji.

Pytanie o inspirację jest oczywiście zrozumiałe i uzasadnione, jednak dla mnie dosyć rozległe, ponieważ inspirację znajduję dosłownie wszędzie. Staram się być po prostu uważnym obserwatorem wszystkiego co mnie otacza. Myślę, że jest to kwestia szeroko pojętej wrażliwości i umiejętności przetwarzania, filtrowania tych wrażeń, przekształcania ich w konkretne medium. Jest to na pewno sposób komunikowania się z ludźmi, próba dzielenia się tą wrażliwością z innymi, oddziaływania na innych i odkrywania swojego języka porozumiewania się. Dla mnie osobiście sztuka jest uniwersalną, alternatywną formą wypowiedzi człowieka. Nie postrzegam siebie jako komentatora aktualnych wydarzeń. Mam swoje opinie na temat tego, co się dzieje w kraju, w którym mieszkam, na świecie, ale jako artystę interesują mnie inne rzeczy, co absolutnie nie znaczy, że neguję tzw. sztukę zaangażowaną. Jestem za różnorodnością i cieszy mnie każda forma wypowiedzi artystycznej, może z wyjątkiem disco polo… 🙂

 

Marcin Zalewski, Hamlet, 2022 r.

 

Jak długo pracujesz nad jednym projektem? Zdradź nam proszę, jak przebiega Twój proces twórczy.

Tutaj wolę milczeć. Nie chcę się wypowiadać na temat procesu twórczego, który akurat dla mnie jest dosyć intymnym rytuałem. Wolę się dzielić efektami końcowymi.

A co z czasem wolnym? Dajesz sobie chwilę na odpoczynek? Lubisz koncerty, a może festiwale filmowe, podróże?

Właściwie to nie ma czegoś takiego w moim życiu jak standardowo pojmowany „czas wolny”, ponieważ trudno mi wyznaczyć granicę między pracą, a odpoczynkiem. Nie mam wygórowanych potrzeb rozrywkowych, lubię spędzać czas w gronie najbliższych mi osób, czasami gdzieś wyjeżdżamy, najchętniej w Beskidy, oglądamy filmy, przygotowujemy wspólnie jedzenie albo gramy w planszówki. Ostatnio często spacerujemy po Puszczy Kampinoskiej. Z dalszych podróży duże wrażenie wywarła na mnie północna Walia, w tym park narodowy Snowdonia.

 

Marcin Zalewski, Bachus, 2022 r.


Wystawa twórczości Marcina Zalewskiego
Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni
4 marca – 24 marca 2022 roku
Ekspozycja dostępna na godzinę przed każdym spektaklem

Inne artykuły z tej kategorii

  • Baśniowe wariacje Waldemara J. Marszałka i Juraty Marszałek
    O Artystach Rynek sztuki

    Baśniowe wariacje Waldemara J. Marszałka i Juraty Marszałek

    Waldemar J. Marszałek i Jurata Marszałek, małżeństwo artystów z Gdańska, po raz pierwszy zaprezentują swoje dzieła wspólnie szerszej publiczności. Ich artystyczne uniwersum malarstwa oraz rzeźby doskonale rezonuje ze sobą, zapraszając do onirycznych mikroświatów pełnych intrygującej symboliki i zaskakującej niezwykłości drzemiącej w potencjalnie zwyczajnych codziennych momentach. Serdecznie zapraszamy Państwa po tę...

  • Znajdź siebie w malarstwie współczesnym | 87. Aukcja Nowej Sztuki
    O Artystach Rynek sztuki

    Znajdź siebie w malarstwie współczesnym | 87. Aukcja Nowej Sztuki

    Świat sztuki się rozrasta, organizowanie wystaw nie jest już zarezerwowane tylko dla renomowanych galerii z wieloletnią tradycją, co i rusz w Warszawie otwiera się nowa przestrzeń ekspozycyjna, często są to miejsca niszowe, skąpane w niepowtarzalnym klimacie. W domu aukcyjnym Art in House artyści mają możliwość prezentować swoje prace na wystawach...

  • Wystrój się w Modę na Sztukę!
    O Artystach Rynek sztuki

    Wystrój się w Modę na Sztukę!

    Czy są wśród nas miłośnicy stylu i ekstrawaganckiego ubioru? Jesteśmy pewni, że tak: ogłaszamy, że 19 kwietnia w Art in House o godz. 19:30 odbędzie się pokaz mody, ale nie byle jakiej, bo mody w sztuce! Nasi artyści, choć teraz po trosze także wyśmienici projektanci mody, przygotowali wyjątkowe kreacje do...

  • Filip Łoziński. Artysta, który operuje ciszą.
    O Artystach

    Filip Łoziński. Artysta, który operuje ciszą.

    Kiedy się szumem, tłumem, gwarem Ludzkie skupiska ustokrotnią Najdroższym na świecie towarem Będzie samotność Jonasz Kofta   Filip Łoziński operuje ciszą, oplatając jej bezkresem bezimienne postaci umieszczone w pustce. Artysta wprowadza widza w melancholijny nastrój, jednocześnie udowadniając, że samotność, w odróżnieniu od osamotnienia, nie musi wcale łączyć się z wyobcowaniem...

×
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.
Schowaj
Zmień ustawienia