„Obserwuję ludzi i to daje mi energię do twórczego działania”
Tomasz Koclęga zasłynął w Polsce, ale też w Indiach, Chinach czy Korei Południowej, dzięki swoim monumentalnym realizacjom w przestrzeni publicznej. W swojej twórczości stara się mówić o sprawach, które dotykają nas jako gatunek ludzki, dlatego ukazywane treści stają się uniwersalne i zrozumiałe dla odbiorców z całego świata. Od kilku lat artysta tworzy kameralne rzeźby z brązu, które prezentujemy w Galerii Online Domu Aukcyjnego Art in House. Już w kwietniu jedna z większych realizacji Tomasza Koclęgi będzie do wylicytowania na II Aukcji Rzeźby Kolekcjonerskiej w Art in House.
Tomasz Koclęga jest polskim rzeźbiarzem, absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Od 2009 roku artysta pracuje jako wykładowca rzeźby w Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.
„Lubię obserwować ludzi”
Poprzez zdeformowane postacie, „teatr gestów”, którymi operuje, Tomasz Koclęga stara się wyrazić ludzkie emocje – takie, które wynikają z własnych przeżyć i obserwacji. Jak mówi artysta w rozmowie z Domem Aukcyjnym Art in House, w procesie twórczym jest w pewnej mierze uzależniony od obserwowania innych.
– Nie kopiuję sytuacji, które widzę, po prostu obserwuję ludzi i to daje mi energię do działania. Podejmuję tematy o charakterze uniwersalnym. Są one odbierane w zrozumiały i czytelny sposób w różnych kulturach na świecie. Pokazuję ludzi najczęściej w pozach nierealnych, ponieważ nie chodzi mi o odwzorowanie rzeczywistości, sztuka już od dawna się tym nie zajmuje. Chodzi mi raczej o budowanie pewnych emocji. Spośród teorii na temat sztuki i innych zagadnień związanych z estetyką, chyba najbliższa mi jest idea emocjonalizmu. Uważam, że jeśli nie ma tych emocji w procesie twórczym, to praca nie jest w stanie ich przekazać. Nie ma siły przekazu – nie ma emocji – tłumaczy Tomasz Koclęga.
To właśnie dzięki tym emocjom działalność artystyczna jest dla tego twórcy zbliżona do religii.
– Nie jestem osobą religijną, jednak głęboko wierzę w samego siebie i w to, co robię. Moje prace powstają z wewnętrznej potrzeby dzielenia się, ale jest to też pewien ładunek energii we mnie, który eksploduje w pracy nad kolejnym dziełem. Jeśli nie ma takiej energii w dziele sztuki, to widz nie zwróci na nią uwagi – mówi.
„Działania w przestrzeni miejskiej dają mi poczucie spełnienia”
Tomasza Koclęgę jako rzeźbiarza niezwykle interesuje relacja dzieła z otoczeniem, a prezentacja w przestrzeniach publicznych jest dla niego najważniejszą formą działalności artystycznej. Przed kilkunastu laty artysta uznał, że pokazywanie prac jedynie w galeriach sztuki, determinuje relatywnie niewielki odbiór, a prezentowane dzieła docierają do tej samej, określonej grupy pasjonatów sztuki.
– Zawsze chciałem prezentować i komunikować swoje prace dość szeroko, a zamknięty krąg bywalców galerii był dla mnie do niedawna bardzo specyficzny. Z tego powodu postanowiłem, że zrealizuję coś, co z jednej strony będzie funkcjonowało w przestrzeni miejskiej, a z drugiej nie będzie jedynie rzeźbą w parku, lecz czymś niezwykłym – mówi Koclęga.
Taką pierwszą realizacją była w 2006 roku praca pod tytułem „Sen” – rzeźba przedstawia dużą ludzką głowę o wymiarach ok. 5 metrów długości. Obiekt został umieszczony na drzewie.
– Patrząc z dzisiejszej perspektywy, wystartowałem z trudnym technicznie projektem. Jego realizacja dała mi energię do dalszych poszukiwań i działań – opowiada rzeźbiarz.
Jak mówi, konfrontacja w przestrzeni otwartej, miejskiej daje przede wszystkim możliwość autentycznego dialogu z odbiorcą bardzo różnorodnym, częściowo przypadkowym – odbiorcą, który niekoniecznie interesuje się sztuką, ale za to zawsze reaguje na to, co widzi. Te reakcje są często dużo bardziej otwarte i żywiołowe, niż wśród odbiorców w galeriach sztuki, uważa artysta.
– Moje prace, które zaistniały jedna po drugiej w przestrzeni miejskiej, nie tylko w Polsce, odbiły się dość dużym echem. Myślę, że takim apogeum zainteresowania była instalacja pracy pod tytułem „Ulotność”, która stanęła na rondzie w Rybniku. Jest to rzeźba przedstawiająca człowieka w pozie znanej z ćwiczeń gimnastycznych, zwanej „jaskółką”. Jest również znana z dziecięcych zabaw w udawanie „bycia samolotem”. Ta rzeźba jest pracą kontekstową, powstała w sąsiedztwie lotniska sportowego, stąd też taka jej forma. W warstwie szerszej, ideowej, odnosi się do ludzkich marzeń, pragnień, dążeń, aby te marzenia się spełniły – jak chociażby niespełnione przez tysiące lat marzenie człowieka o lataniu – mówi rzeźbiarz.
Rzeźba „Ulotność” skupiła na sobie ogromną falę krytyki i komentarzy. W ciągu pierwszej doby odnotował on aż 200 tysięcy odsłon.
– Biorąc pod uwagę, jakiej wielkości miastem jest Rybnik, wychodzi na to, że statystycznie każdy mieszkaniec tego miasta przynajmniej raz przeczytał w artykuł. Następnie praca pojawiła się we wszystkich lokalnych mediach, potem w ogólnopolskich. Co ciekawe, wszyscy dyskutowali, ale nikt nigdy nie zwrócił się do mnie z żadnym pytaniem. Mniej więcej po dwóch miesiącach jakiś lokalny dziennikarz zadzwonił do mnie. Natomiast dyskusja i całe to zamieszanie wokół pracy odbyło się poza mną – opowiada artysta.
Dzieło z pewnością zostało zauważone. I na tym zależy Tomaszowi Koclędze. Lubi, kiedy jego dzieła budzą emocje.
– Po wrzawie medialnej, która trwała chyba rok, otrzymałem od miasta publikację dotyczącą wielu zagadnień w obszarze kultury. Miasto wymieniło dwa istotne wydarzenia, które w tym czasie odbyły się w Rybniku: koncert Roda Stewarda oraz instalację mojej rzeźby – mówi dalej Koclęga.
Jak opowiada, działania w przestrzeni miejskiej dają mu poczucie spełnienia, budzą twórcze napięcie, energię do dalszej pracy. Dla niego to również wyzwanie, pewna gra czy hazard z odbiorcą, ponieważ nigdy nie wiadomo jak dane dzieło zostanie odebrane.
Iskra, która rozpala wyobraźnię
Od kilku lat Tomasz Koclęga zajmuje się tworzeniem niedużych rzeźb z brązu. To nowe podejście do formatu było dla artysty czymś niezwykłym, tak samo jak dzieła wielkoformatowe umieszczone w przestrzeni miejskiej.
– Chciałem, żeby i te prace były energetyczne, miały w sobie to „coś”. Taką iskrę, która zapala wyobraźnię. Jednocześnie staram się zawrzeć w nich swoje obserwacje dotyczące ludzi i tego, co w nich uniwersalne, wspólne dla nas jako gatunku – tłumaczy rzeźbiarz.
Jak opowiada dalej, stara się, aby jego prace były zrozumiałe nie tylko tu i teraz, ale żeby miały swoje uniwersalne przesłanie, nie odnosiły się jedynie do bieżących wydarzeń czy sytuacji społeczno-politycznej.
– Szukam takich obszarów aktywności ludzkiej, które są w jakimś sensie wpisane w życie naszego społeczeństwa. Takim przykładem będzie seria prac z kamieniami oklejonymi złotem. Są to prace o pożądaniu, potrzebie posiadania, zdobywania obiektów jak najdroższych, z pozoru niezbędnych. Kamień oklejony złotem jest w tej serii przykładem czegoś, do czego dążymy, co jest bardzo cenne, a zarazem puste w środku – tłumaczy.
Innym przykładem jest seria rzeźb ze szklanymi kulami, czy kulami w ogóle, które są symbolem ideału, dążenia do bycia idealnym, stworzenia sytuacji optymalnej. Podobnie jest z występującymi w twórczości Koclęgi szklanymi sześcianami, będącymi dla niego symbolem ideału.
– Pragnę, aby kumulacja moich przemyśleń, wyrażona w formie, w tym teatrze gestów, była tu równie mocna, jak w dużych pracach. Spełniam się zawodowo, ponieważ okazuje się, że bardzo wiele osób wchodzi w autentyczny dialog z moimi rzeźbami, pytając o inspiracje, przesłanie, chcąc dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Ten żywy odbiór daje mi jeszcze większy impuls do pracy – opowiada Koclęga.
Mały format – nowe horyzonty
Pierwszą wystawę swoich kameralnych rzeźb artysta zrealizował w Azji, gdzie zdobył już wcześniej uznanie dzięki plenerowym realizacjom.
– Po zaprezentowaniu pierwszej serii siedmiu niedużych prac z brązu w Korei Południowej, od razu wszystkie zostały sprzedane. W trakcie ekspozycji cały czas podchodzili do mnie ludzie, aby porozmawiać o tym, co tworzę. Dzięki tym rozmowom spojrzałem na te rzeźby z nowej perspektywy – mówi.
Okazało się, że mały format daje rzeźbiarzowi dużo większe pole do działania, dlatego że można zrealizować rzeczy niemożliwe do wykonania w dużym formacie.
– W aspekcie technicznym otworzyły się dla mnie nowe horyzonty. O ile łatwo jest wykonać kulę czy sześcian ze szkła wielkości 10 cm, to już trudniej wyobrazić sobie możliwość zrealizowania takiej kuli wielkości, powiedzmy, metra. Takie proste wydawałoby się różnice, wynikające ze skali, otwierają trochę szersze pole do komponowania i wyrażania się – mówi.
Używanie atrybutów, takich jak sześcian czy kula, artysta uznał za jedną z istotniejszych cech swojej twórczości w obrębie rzeźb o formacie kameralnym.
– Prawie zawsze staram się je łączyć tak, aby relacja między postacią a obiektem oraz gest budowały historię, aby ta narracja dawała pole do dialogu i żeby odbiorca sam miał możliwość budowania opowieści we własny sposób w oparciu o uniwersalne symbole. Ta uniwersalność zamyka się z reguły w obrębie danej kultury, jednak część z nich, takie jak kula, złoto czy kamień, są rozpoznawalne na całym świecie – tłumaczy Tomasz Koclęga.
Dziękujemy Artyście za rozmowę.
Zapraszamy do Galerii Online Art in House, w której znaleźć można rzeźby Tomasza Koclęgi
Zachęcamy także do udziału w II Aukcji Rzeźby Kolekcjonerskiej, która odbędzie się w piątek 23 kwietnia 2021 roku w Domu Aukcyjnym Art in House. W katalogu tej aukcji sztuki znaleźć można jedną z niezwykłych realizacji Tomasza Koclęgi. Zapraszamy!
Inne artykuły z tej kategorii
-
O Artystach Rynek sztuki
Z przytupem w 2025 rok! 95. Aukcja Nowej Sztuki
Witajcie po świętach Bożego Narodzenia! Już od samego początku 2025 roku, przygotowaliśmy dla Was niezwykłe wydarzenia. W Art in House, mimo nowego roku, niezmiennie pojawia się moc niepowtarzalnych dzieł, które za każdym razem zapierają dech w piersiach i zachwycają. 17 stycznia odbędzie się 95. Aukcja Nowej Sztuki, gdzie 122 prace...
-
O Artystach Rynek sztuki
Na planecie Obok. Emilia Waszak i Piotr Banaszkiewicz
„Wszystkie te historie znacie. Ale dziś mam – daję słowo – bajkę dla was całkiem nową” zapowiadał Jan Brzechwa w jednym ze swoich najsłynniejszych dzieł „Brzechwa dzieciom”. Nie tylko dzieciom, ale i dorosłym dedykowana jest wystawa Emilii Waszak i Piotra Banaszkiewicza „Na planecie Obok”. W tę niezwykłą, bajkową podróż zapraszamy...
-
O Artystach Rynek sztuki
Inspiracje sztuką sprzed wieków | II Aukcja „Śladami Dawnych Mistrzów”
Z ogromną przyjemnością zapraszamy na II Aukcję „Śladem Dawnych Mistrzów”, która odbędzie się 10 stycznia 2025 roku w domu aukcyjnym Art in House. To wyjątkowe wydarzenie jest hołdem dla tradycji sztuki dawnych epok, a jednocześnie okazją do odkrywania jej współczesnych interpretacji. Prezentowane na aukcji dzieła to starannie wyselekcjonowane prace artystów,...
-
O Artystach Rynek sztuki
Infinity of Space. Karolina Zwoniarska, Jacek Zwoniarski i Marek Zając
Przestrzeń — fizyczna, metaforyczna, emocjonalna — jest spoiwem łączącym twórczość trojga artystów, których prace prezentowane są na wystawie „Infinity of Space”. Obrazy Karoliny Zwoniarskiej i Marka Zająca oraz rzeźby Jacka Zwoniarskiego eksplorują pojęcie przestrzeni, a zarazem redefiniują jej granice i charakter. Zapraszamy na wystawę do Galerii -1 (ul. Wybrzeże Gdyńskie...