Urządzam przestrzeń po swojemu. Tomek Radecki o swojej twórczości
„Z małego miasta wielkie sny gromadzą się na twoich ulicach.” – oglądając prace Tomka Radeckiego małomiasteczkowa melodia Dawida Podsiadło aż sama gra w uszach. Tomek Radecki odsiewa z otaczającej nas rzeczywistości wszystko, co prawdziwe, by pozostawić widza sam na sam z niby znajomym pejzażem, ale jakby przerysowanym, nieoczywistym i nieco kreskówkowym. Świetnie bawi się artysta i równie dobrze bawią się widzowie balansując pomiędzy tym co znane, a tym co pozostaje swego rodzaju teatralną inscenizacją. Na wystawę malarstwa Tomka Radeckiego zapraszamy do 20 czerwca do Teatru Kamienica w Warszawie. Zwiedzanie jest możliwe w dniach, kiedy na Scenie Orlej wystawiany jest spektakl.
Tomek Radecki, wybrane obrazy, 2021 r.
Alicja Stasiak: Jak długo malujesz pojedynczy obraz? Na ile efekt końcowy jest wynikiem wieloletniego doświadczenia, a na ile to jednorazowa dawka inspiracji?
Tomek Radecki: Bardzo różnie. Zdarza się, że kompozycje i kolory mam od początku poukładane w głowie i takie prace powstają szybko, ale chyba najbardziej udane są te, które wymagały walki. Były wielokrotnie poprawiane i odstawiane, wracałem do nich po kilku dniach albo tygodniach. Takie, które mnie wymęczyły. Od początku mojej drogi twórczej byłem zainteresowany tematem miejskim. Jest on motywem przewodnim wielu moich prac, jednakże z każdym podejściem przechodzi stopniową ewolucję. Myślę, że efekt końcowy obrazu to mieszanka doświadczenia z chwilową inspiracją. Wynik wielu poszukiwań nowych środków wyrazu w drodze do tego, co mógłbym nazwać obrazem.
Tomek Radecki, Bez tytułu, 2021 r.
Czy akt twórczy jest dla Ciebie czysto fizycznym domknięciem kompozycji, czy z tworzeniem wiążą się osobiste przeżycia?
Generalnie sam akt tworzenia jest dla mnie sumą wielu różnych emocji. W momencie, kiedy rozpoczynam cykl prac, jestem nim całkowicie pochłonięty, funkcjonuję na podwyższonych obrotach, moje myśli orbitują wokół obrazu, który maluję i kolejnych, które mają powstać. Na początku jest pomysł – sygnał z zewnątrz przefiltrowany przeze mnie. Następnie pojawiają się założenia dotyczące kompozycji, rytmu i doboru koloru. Drobny szkic – od tego zaczynam. Czasami ukończony obraz niewiele ma wspólnego z pierwotnym szkicem, choć bywa też i tak, że pierwsza kompozycja pozostaje niezmieniona aż do końca procesu malowania. Podobnie jest z gamą kolorystyczną: niektóre kolory od razu grają, a inne są poprawiane do momentu, aż uznam, że jestem z takiego zestawienia zadowolony.
Tomek Radecki, Bez tytułu, 2022 r.
Masz swoją charakterystyczną kolorystykę. Te barwy przyszły do Ciebie jakoś naturalnie, ktoś Cię zainspirował, a może są one wynikiem wieloletnich poszukiwań?
Pewnie wszystko po trochu. Kolor w obrazie jest niezmiernie ważny, ponieważ tworzy klimat. Lubię, gdy cykl prac utrzymany jest w podobnej tonacji tworząc spójną całość. Kolory, których używam są naturalną pochodną danego okresu: odzwierciedlają mój stan emocjonalny, nawiązują do muzyki, której słucham lub do filmu. Podsumowując, można powiedzieć, że kolorystyka danego cyklu jest wynikiem mojej eksploracji rzeczywistości i warsztatu.
Tomek Radecki, Bez tytułu, 2021 r.
Na Twoich obrazach możemy zobaczyć bloki z wielkiej płyty, kamienice i samochody. Czy przywołujesz z pamięci znane Ci pejzaże?
Wychowałem się w szarym blokowisku i może dlatego jestem tak zafascynowany tą konkretną scenerią. Malując, urządzam przestrzeń po swojemu, w pracach balansuje na granicy pewnej naiwności. Moim zamiarem jest przedstawienie rzeczywistości składającej się ze zwykłych elementów, ale jednak nieoczywistej. Taka jest najbardziej niesamowita.
Co jeszcze poza malarstwem leży w kręgu Twoich zainteresowań?
Staram się nie zawężać swoich zainteresowań do jednej dziedziny. Malarstwo daje mi szansę na wyrażanie siebie, ale nie wyobrażam sobie całego procesu tworzenia bez udziału muzyki. Jej obecność w moim życiu jest więcej niż konieczna.
Tomek Radecki, Bez tytułu, 2021 r.
Jakie rady dałabyś osobom, które zastanawiają się nad wyborem zawodu mieszczącego się w kręgu artystycznych profesji?
Nie wolno się bać popełniania błędów, trzeba podejmować ryzyko. I warto być uważnym. Wydaje mi się że osoby które mają potrzebę wyrażania siebie poprzez sztukę nie potrzebują żadnych rad, po prostu będą to robić w ten czy inny sposób.
Tomek Radecki, Bez tytułu, 2021 r.
Inne artykuły z tej kategorii
-
O Artystach Rynek sztuki
Nieznane dzieło Magdaleny Abakanowicz | XVIII Aukcja Klasyków Współczesności
Dom aukcyjny i galeria sztuki Art in House ma ogromny zaszczyt ogłosić Wam, że w katalogu XVIII Aukcji Klasyków Współczesności zagości niezwykłe dzieło. Mowa tu o tkaninie, wykonanej w latach 60. ubiegłego wieku z sizalu, wełny i bawełnianego sznurka, która znajdowała się przez kilka dekad w kolekcji prywatnej i nigdy...
-
O Artystach Rynek sztuki
Ogromne emocje na wielkich płótnach – III Aukcja Sztuki Wielkiego Formatu
Jesteście gotowi na OGROMNE emocje? Przygotowaliśmy dla Was naprawdę dużą rzecz: III Aukcję Sztuki Wielkiego Formatu! Jak sama nazwa wskazuje, w katalogu aukcji znajdziecie same wielkoformatowe prace, które z pewnością pobudzą ciekawość i ucieszą wasze mocą barw, wątków i szczegółów umieszczonych przez artystów na obrazach i rzeźbach. Ryszard Rabsztyn, ANTIDOTUM PS...
-
O Artystach Rynek sztuki
III Aukcja Charytatywna „Jasiek dla Śpiocha” w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie
Wyjątkowe wydarzenia wymagają pięknej oprawy. Tegoroczna trzecia edycja Aukcji Charytatywnej „Jasiek dla Śpiocha” odbędzie się we foyer Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Budynek na co dzień wypełniony unikatową sztuką oraz jej pasjonatami stanie się sceną dla nadziei i wsparcia. Na aukcję zapraszamy w czwartek 21 listopada o godz. 19.30, a...
-
O Artystach Rynek sztuki
Body & Emotions. Wystawa twórczości Anny Chorzępy-Kaszub i Joanny Roszkowskiej
(…) nasz zewnętrzny wygląd, cechy charakterystyczne, po których się nas poznaje, to po prostu dziecięca zabawka dla oka. Pod nimi wszystko jest ciemne, skłębione, nie do zgłębienia; znacie nas tylko z tego, że od czasu do czasu wypływamy na powierzchnię. (…) Virginia Woolf „Do latarni morskiej” Światło, które przenika...