Katarzyna Molenda
Miłość odwzajemniona – o malarskiej pasji Katarzyny Molendy
Według powszechnej opinii, aby namalować obraz potrzebne jest natchnienie. Ono z kolei jest źródłem emocji. Zatem artysta powinien tworzyć świadomie, z przekonaniem, że doprowadzi do sytuacji w której widz coś przeżyje, że poruszy jego emocje. Odbiór dzieła jest subiektywnym procesem, chociaż bez wątpienia opartym na doświadczeniu społecznym. Bo w zasadzie lubimy to, co znamy i to, co jest powszechnie uznawane.
Katarzynę znam od lat. Uparta, stała w wierności do piękna. Tworzy swoje obrazy z żarliwością i determinacją. Ich format, ich kolorystyczna aura stanowią zespół impulsów sprzyjających budowaniu i wyzwalaniu określonych stanów emocjonalnych. Jej sztuka - skupiona na popularnym wątku pejzażowym - jest bardzo osobista, ale też otwarta na widza. Autorka chce się dzielić zawartymi w płótnach intencjami. Dlatego jej malarstwo daje zadowolenie: przyjemność poznawania, odkrywania i odczuwania urody darowanej nam natury.
Dzięki jej widzeniu, każdy z odbiorców tworzy swój obraz, który zostaje w nim poprzez wyobraźnię i skojarzenia zapoznanych miejsc. Pozwala na powroty pamięci - przeżytych, niekiedy zapomnianych chwil i miejsc ważnych w historii osobistych doświadczeń.
Katarzyna jest wielbicielką przyrody. My biegniemy, nie zatrzymujemy się, ciągle w pogoni za marnościami świata… Ona goni za pięknem darowanym – promień światła w leśnej gęstwinie, złoto słoneczników kwitnących na polu, kłosy zbóż zgiętych podmuchem wiatru, krople deszczu cudem zatrzymane na źdźbłach trawy po ulewnym deszczu, poranna mgła nad polami … Niebo, niebo które żyje, bo cały czas się zmienia. Szczególnie gdy jego lśniący błękit słonecznych dni, zastępują deszczowe chmury. Dzieją się cuda – chmury nabrzmiewają, posuwają się po niebie jak w tańcu, odziane w inny kostium stworzony z barwy, światła i cienia.
To wszystko jest dookoła … Utrwalone przez Katarzynę niemal impresjonistycznie - intensywną barwą zaciągniętą szpachlą, dotknięte pastelową smugą, miękkim, pieszczotliwym duktem pędzla. To trwa i woła, abyśmy się zatrzymali…
dr Iwona Peryt-Gierasimczuk
Poinformujemy Cię o nowych pracach dostępnych w galerii albo na aukcji.