„Porusza mnie wolność, jaką daje sztuka”
Dla Michała Mąki ważnym punktem jest kontakt z widzem, zarówno w galerii, jak i poprzez prace, które można spotkać w przestrzeni miejskiej. Lubi street art, ponieważ obrazy malowane na ulicy są dla każdego, niezależnie od statusu społecznego i obycia ze sztuką. Zobaczcie jego obrazy malowane w Galerii Online Art in House!
Wolność, jaką daje sztuka, jest dla Michała Mąki ogromnym motorem napędowym twórczości. Od dziecka uczęszczał na zajęcia plastyczne, które już wtedy dawały mu to poczucie upragnionej wolności. Około roku 2000 odkrył graffiti, czytając polski magazyn hiphopowy „Ślizg”, w którym były fotografie graffiti – głównie pomalowanych pociągów. Zafascynowany działaniami przy pomocy puszki z farbą zajął się tzw. writerstwem i malowaniem prostych liter. Większość projektów nie znalazła się na ścianach i nigdy nie ujrzała światła dziennego, lecz wszędzie gdzie Michał Mąka był, starał się pozostawić po sobie ślad. O jego pasji praktycznie nikt wtedy nie wiedział. Artysta wymykał się wieczorami na miasto, za zaoszczędzone pieniądze kupował puszki ze sprayem. Zawsze działał sam, nigdy nie należał do grup graffiti.
– Nigdy nie traktowałem malowania na poważnie, zawsze było to moje hobby, wspaniała odskocznia od codzienności. Około 2008 roku odkryłem ręcznie wycinane szablony. To był drugi początek w mojej twórczości. Po nieudanej próbie studiowania na jakimś nudnym kierunku, pracy za granicą i innym marnotrawieniu czasu doszedłem do wniosku, że jedyną drogą w moim życiu jest sztuka – opowiada Michał Mąka.
W 2010 roku zaczął studia artystyczne na kierunku Edukacja Artystyczna w Zakresie Sztuk Plastycznych Kaliskiego Wydziału Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 2015 roku ukończył edukację z wyróżnieniem m.in. za działalność i utworzenie wraz z kolegą z roku Adrianem Kempą, galerii studenckiej Wejście/Wyjście pod przewodnictwem dr Joanny Dudek. Galeria ta działa do dzisiaj.
Cyfryzacja rzeczywistości a kondycja człowieka w świecie
Jaka tematyka w malarstwie pasjonuje Michała Mąkę? Jak mówi artysta, interesuje go człowiek i jego kondycja we współczesnym świecie. Żyjemy w świecie cyfryzacji, a co za tym idzie, człowiek odczuwa silną więź ze smartfonem.
– Nasuwa się pytanie, w jakim stopniu ta cyfryzacja i więź oddziałuje na psychikę człowieka i jak to działa na emocje. W 2018 roku powstał mój projekt „Error”, który był podjęciem próby malarskiej związanej z błędem cyfrowym, który dotyka nas za pośrednictwem wspomnianej cyfryzacji – mówi Michał.
„Artemis” Michała Mąki w ofercie Galerii Online Art in House.
W ramach tego projektu powstało kilka prac w przestrzeniach postindustrialnych, w opuszczonych budynkach w Polsce, jak również dwa murale, które Michał Mąka namalował dla festiwalu BEYOND WALLS w Lynn, Massachusetts (USA).
Na przełomie 2019/2020 powstał też cykl prac „Cyfrowy Antyk”, w którym artysta powrócił do malowania prac za pomocą ręcznie wycinanych szablonów. W nowym projekcie starał się pójść o krok dalej i połączyć inspiracje dzisiejszą sztuką cyfrową z wizerunkiem antycznej rzeźby. Prace miały na celu odtwarzanie różnorodnych procesów, które generowane są poprzez błędny zapis danych. Wizualna usterka była punktem wyjścia do tworzenia obrazów na swój sposób figuratywnych, które zaczynają przedstawiać zupełnie coś nowego.
– Wydawało się to być bardzo abstrakcyjną wizją, lecz idealnie odwzorowane rzeźby antyczne połączone ze sztuką przypadku skłaniały do przemyśleń. Poprzez moje prace chciałem nakłonić widza do refleksji o tym, jak na przestrzeni wieków kształtowała się sztuka, w jakim jej okresie się teraz znajdujemy oraz dokąd obecnie sztuka zmierza – mówi Michał.
„Cieszę się bardzo, że mogę żyć tak jak chcę”
Jak mówi Michał Mąka, w tym momencie najważniejszy jest dla niego jego półroczny syn i żona:
– Wydaje mi się, że na obecnie udaje mi się połączyć bycie młodym tatą, mężem i bycie artystą W życiu jedyną rzeczą, której pragnąłem, było szczęście i spełnienie, które można przelewać na płótno, ścianę. Cieszę się bardzo, że mogę żyć tak, jak chcę i utrzymywać ze sztuki moją rodzinę – opowiada.
Dla Michała ważnym punktem jest kontakt z widzem, zarówno w galerii, jak i poprzez prace, które można spotkać w przestrzeni miejskiej. Lubi sztukę w przestrzeni miejskiej, ponieważ obrazy malowane na ulicy są dla każdego, niezależnie od statusu społecznego i obycia ze sztuką.
– Staram się żeby moje malarstwo było zrozumiałe dla większości odbiorców. Murale i prace umieszczane na ulicach miast dają mi natchnienie do malowania prac na płótnie. Są punktem wyjścia do tworzenia w pracowni – mówi Mąka.
Fot. Mateusz Gabryś
W lipcu Michał Mąka namalował mural pt. LOOK AROUND w swoim rodzinnym Kaliszu, na dziedzińcu kompleksu Calisia One. Projekt ten dał mu dużo przemyśleń związanych z malarstwem. Artysta wraca właśnie do pracowni i będzie wdrażał w życie nowe twórcze spostrzeżenia, które zrodziły się w ostatnim czasie.
Z niecierpliwością czekamy na efekty jego pracy.
