Anatomiczne, rentgenowskie kompozycje Wojciecha Pelca łączyć należy z dawną szkołą włoską i niderlandzką, w której wykonanie studium ciała stanowiło podstawową umiejętność adeptów malarstwa i rzeźby. Obserwacja ludzkich i zwierzęcych sylwetek, odzieranie ich z warstwy skóry, następnie powrót do wierzchniej powłoki było przygotowaniem do wykonania obrazów i fresków.
Pelc ucina ten proces w odpowiednim momencie, pozostawiając swoje dzieło na etapie szkicu przygotowawczego, które czyni celem samym w sobie. Dynamiczne ciała końskie mogą przypominać nam studia rysunkowe do "Bitwy pod Anghiari" Leonarda da Vinci czy koncepcje pomników konnych Michała Anioła. Pelc traktuje rysunek na własny sposób, zatapiając go w barwnym, odrealnionym tle.